Zima, zima, zima - jednak tak łatwo nie odpuszcza. No cóż, chyba w takim razie ja muszę odpuścić zimie i poczekać cierpliwie, aż sama sobie pójdzie w świat. Tym czasem ukwiecam mieszkanie wiosennymi kwiatami i ciesze się ich obecnością i kolorami.
W pracowni, na specjalne zamówienie :) powstała Króliczyca we fioletach. Szycie jej było dla mnie ogromnym wyróżnieniem i zrobiłam to z wielką przyjemnością.
Powstały jeszcze lawendowe poduszeczki
Wszystkiego dobrego na nowy tydzień
Ale słodka! Podoba mi się to zdjęcie z kapturem na uszach :)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Cudownie ją ubrałaś:)
OdpowiedzUsuńA Ona jest moja !!!!
OdpowiedzUsuńA za chwilkę będzie mojej Niuni ;-) !!!
W rzeczywiśtości jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach ;-)))) !!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję i pozdrawiam Agnieszka
hej, wpadlam zobaczyc co u Ciebie, a tu taki cudny królis na mnie czeka :-) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńi te długie uszy obłędne!! króliczek piękny w ślicznych kolorkach:)
OdpowiedzUsuńA Pani Zima się u nas tak rozgościła, że Pani Wiosny ani słychu ani dychu, a nam tylko cierpliwie czekać na te cieplejsze dni:)
Pozdrawiam niebiesko:)
No wlasnie ona jest dla Kapryska a raczej coreczki, wiesz Marta ja patrze na krolisie i mysle gdzies ja widzialam, wiadomo na Agi blogu :) Jest cudna!
OdpowiedzUsuńusciski
Patrzę na lawendową króliczkę spoconymi oczami:).
OdpowiedzUsuńJest cudowna!
Absolutnie doskonała:-)
Pozdrawiam Ciebie Martusiu bardzo serdecznie:-*