czwartek, 8 września 2011

Mam dużo szczęścia...

Czas urlopu przeminął jak mrugnięcie powieką, i trzeba było wrócić do codzienności, która dla mnie wiąże się z pozostawieniem na chwilę gdzieś tam daleko miejsc i osób bardzo mi bliskich. Przez ponad miesiąc przebywałam w pięknej bieszczadzkiej krainie i choć spędzam tam przez ostatnie lata bardzo dużo czasu, tym razem jechałam z duszą na ramieniu.
Jechałam po Nowe - a nowe czasami budzi w nas strach i obawy  - i tak tym razem było ze mną...
Tymczasem kolejny raz przekonałam się, że mam wiele szczęścia, również dzięki ludziom których spotykam na swojej życiowej drodze. Ten pobyt był wyjątkowy pod różnymi względami, wiele dałam z siebie - ale również wiele otrzymałam w zamian - wiele dobrego - i myślę, że to miało ogromny wpływ na to jaka jestem w tej chwili...
W moim sercu szczególnie mocno zaistniała pewna bieszczadzka Rodzina - i nie chcę rzucać słów na wiatr - ale zaistnieli tak bardzo, że myślę, że już na zawsze. Otoczyli mnie sercem, dali radość przebywania i codzienny uśmiech na twarzy mimo, że codzienność nie zawsze temu sprzyjała...
Kochani mam Was w sercu i w myślach w każdym dniu... i chcecie tego czy nie - niedługo wrócę :)
A tym czasem dedykuję te słowa (choć nie moje własne - zapożyczyłam - ale pasują idealnie)

Będę odchodzić i na pewno wrócę
Do tej chatynki pełnej ziół i malin
gdzie serdeczności zachłanny uczeń
Kochałam tych co mnie kochali

Gdzie zsiadłe mleko piłam duszkiem
Nie śpiąc przez tysiąc przegadanych nocy
z dłoni chłopięcej szykując poduszkę
w tę jedną mroczoną jak jego oczy

Będę odchodzić i wrócę niebawem
do Was Przyjaciół w tej starej chacie
Powiemy sobie co z dawna dawien
Spisali ludzie w poufny pacierz 


Marysiu, Krzyśku
Dawidzie i Eryku
Pani Tereso

DZIĘKUJĘ!






piątek, 2 września 2011

... ostatnie chwile

Ostatnie chwile podczas mojego tegorocznego urlopu mijają tak szybko, że nawet nie staram się ich dogonić, choć chwytam każdy moment. Cały czas coś się dzieje i jak zwykle nie łatwo będzie wracać. 
Mój Anioł ostatecznie przybrał taki wygląd - dużo mu brakuje do ideału, ale jestem zadowolona ze swoich początków z ikonopisaniem - wiem jedno - powstaną kolejne



A w następnej kolejności powstała ta oto ikona 
Św. Mateusz Ewangelista