czwartek, 25 kwietnia 2013

Z innej beczki

Ostatnio u mnie tylko szycie i szycie, a tym razem nadarzyła się okazja, aby powrócić do decu ;). Miałam za zadanie wykonać kilkanaście chusteczników do zaprzyjaźnionej galerii. Podzielę ten post na dwa razy, aby nie zanudzić Was nadmiarem jednotematycznych zdjęć.
Za oknem pięknie się zrobiło, tak naprawdę myślami jestem już na majówce, a szykuje się fajny wyjazd, więc przebieram już nóżkami. Mam jednak nadzieję, że przed wyjazdem uda mi się skończyć kilka zaległych prac, aby zupełnie swobodnie i beztrosko delektować się odpoczynkiem. To dla mnie zupełnie inny czas niż w ubiegłych latach, wyjątkowo wyruszam w inny piękny zakątek naszego kraju. Zwykle były to Bieszczady... a gdzie tym razem... pewnie opowiem za jakiś czas
W ogóle to chyba jest rok zmian...
Nie wiem jak to wygląda u Was, ale tutaj wiosna wybuchła w pełni. Jak jej nie było to nie było, a teraz trudno nadążyć, wszystko budzi się do życia jednocześnie, pięknie jest. Roślinki które posadziłam w tym roku na balkonie rozrosły się w przeciągu kilku dni. Chciałoby się złapać te wszystkie ulotne chwile... wiosno trwaj!








środa, 17 kwietnia 2013

Słodkie szaleństwo

Przez chwilę myślałam, że zwariowałam i porwałam się z motyką na księżyc. Tym razem postanowiłam zrobić coś dla siebie, od dawna planowałam to przedsięwzięcie, ale zawsze coś się nie składało. Albo nie miałam materiału, albo nie miałam czasu - hmmm albo albo :) No i stało się, wszelkie okoliczności sprzyjały, miałam kilka dni wolnego i wielki zapał do pracy
A efekty mojej tajemniczej pracy następujące:





Cały ma wielkość 140 x 200 cm
Moja maszyna niedostosowana do pikowania 
i szycia takich dużych płaszczyz
ojjjj namordowałam się
ale jaką mam teraz przyjemność z użytkowania
bezcenne :)


wtorek, 2 kwietnia 2013

Kwiecień plecień...

No takiej Wielkanocy to ja nie pamiętam, zamiast wodą się solidnie oblewać pozostały kule śnieżne. Inaczej póki co chyba nie będzie, więc z pokorą trzeba przyjąć wybryki natury. Postanowiłam więc chodować wiosnę w domowych doniczkach...uwielbiam kwiaty. A na balkonowe wybryki również przyjdzie czas...jestem tego pewna. Mam przynajmniej więcej czasu na przemyślenie co, gdzie i jak.



W pracowni, wciąż króliki...różnej maści, taka się ze mnie zrobiła królicza mama. Bardzo przyjemnie się je szyje. Czekam również na nową dostawę pięknych, wiosennych tkanin... z niecierpliwością wypatruję listonosza. Mam co do nich wiele wiosennych planów szyciowych, zawieszki, woreczki itd... itp...
Króliczki mają całe 37 cm
A jeden z nich dostępny tutaj