Rozpoczęłam swoją coroczną batalię z ażurowymi pisankami. Te które dzisiaj pokażę powstały na młe zamówienie. Praca nad tymi pisankami, uczy pokory i cierpliwości jak nic innego. Ja już nawet się nie denerwuję kiedy wydmuszka pęka przy ostatnim szlifie. Mam kilka nowych pomysłów co do aranżacji tych pisanek, zobaczymy czy uda mi się te zamiary zrealizować. Doba wciąż za krótka, a dni mijają tak szybko. Ja wymyślam sobie wciąż nowe zajęcia i pomysły - tak dużo jeszcze chciałabym się nauczyć.
A tak łapiąc codzienność to za oknami od kilku dni plucha, staram się jednak odnajdywać w tym pozytywny aspekt. Deszczyk tak pięknie oczyszcza to co nieprzyjemnego pozostawiła po sobie zima, zaczynają pieknie zielenić sie krzewy - widać przyroda potrzebowała tego oczyszczenia i zastrzyku deszczowej energii. Pozwólmy jej na to. Na pewno nam wynagrodzi. O ile przyjemniej bedzie jak zaświeci słońce a w oczach rozbłyśnie soczysta zieleń.
Jeszcze tylko chwila, jeszcze tylko momencik...
Życzę Wam dobrego dnia
i biegnę nadrabiac zaległości w odwiedzaniu blogów
No i myślę już o nowym candy...
Zolte tulipany niczym slonko usmiechaja sie do nas.
OdpowiedzUsuńTwoje pisanki to mistrzostwo, ogladam je i nie mam pojecia jek je robisz.
Sciskam
Piekne, jak Ty je robisz, naprawde wymaga nie lada cierpliwosci, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne ! Nawet sobie nie wyobrażam jak Ty to robisz na tak delikatnych wydmuszkach :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam!!
OdpowiedzUsuńSzczerze podziwiam!!
Cudne są!! Też jestem ciekawa jak powstają.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHm, ja wiem jak powstają. Ale przyznam, że i tak ciarki mam na plecach jak patrzę na to urzadzonko do wiercenia, które wbija sie w ta wydmuszke. Tu trzeba lekkiej reki. posiadam takie cudo w fiormie, tzn. mikrosilnik stomatologiczny, wiertła też, przyznam, próbowałam, rozsypało sie w drobny mak. Zmiotła wszystko i mposzłam sobie obrazona :)
OdpowiedzUsuńniezmiennie piękne :)
OdpowiedzUsuńMisterne wykonanie, efekt przepiękny!
OdpowiedzUsuńJa się poddaję...to co Ty kochana Martusiu czynisz, to...jak to powiedziała Atenka - MISTRZOSTWO ŚWIATA !!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię i Twoją cierpliwość.
Życzę miłego weekendu i ślę całuski
Oczarowałaś mnie kochana taką misterną pracą. Jestem pełna uznania dla Twojego kunsztu, precyzji ale przede wszystkim cierpliwości. Jak tylko do Cibie zaglądam nie mogę się powstrzyma aby nie wróci do Twoich Tild i za każdym razem odkrywam jakąś, która mnie zauroczy. Tym razem padałam jak zobaczyłam zajączka w sukienusi w różyczki. Jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to co u mnie napisałaś.
Buziole
Są proste i eleganckie. Podobaja mi się w takiej postaci.Pozdrawiam i życze miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńWiemy coś o pracy z wydmuszkami,robiliśmy sporo ażurów i całych scen(relief rzeźbiony) w stusich wydmuchach.Są gdzieś na początku naszego bloga.Twoje są bardzo piękne w swej skromności.
OdpowiedzUsuńTo cierpliwość i delikatność.
Pozdrawiamy
Ależ te pisanki są perfekcyjne, już sobie wyobrażam ile pracy i zaangażowania wymagają.
OdpowiedzUsuńA z deszczu to ja się cieszę, przynajmniej mogłam włożyć moje kolorowe kalosze:-)
A po deszczu, na pewno przyjdzie już wiosna, no i trawka wkońcu się zazieleni.
Pozdrawiam cieplutko.
Chyle czola przed Twoim talentem, pracowitoscia i cierpliwoscia! Takie jajeczka to juz wyzsza szkola jazdy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne! Chętnie też bym poznała technikę... :)
OdpowiedzUsuńo wow!!! jestesm pod wrazniem!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoja decyzje dotyczaca koszyczka (zdjecia masz na poczcie).
Sciskam mocno pracusiu!
Aska
Wita :) czy moge prosic o meila na dorotacs@wp.pl ?
OdpowiedzUsuńDorota z Szydełkomanii
Prześliczne...ach:))Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:)
Te wydmuszki to istne arcydzieła! Nie mogę się na patrzeć... jestem pełna podziwu i gratuluję cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie :)
Piękne są te Twoje ażurki.
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem jak długo trzeba się męczyć nad jedną, żeby takie cudeńka stworzyć :)
pozdrawiam Agata