Zieloność rozbuchała się na dobre, ale jak tak dale j pójdzie to w sierpniu będziemy mieć jesień. Dzisiaj chciałabym pokazać drugą turę chusteczników, o których wspominałam chwilę temu. I więcej rozpisywać się dzisiaj nie będę, zabieram się do kolejnych prac.
A na deser polecam
sernik miętowy
mówię Wam - roskosz dla podniebienia
I jeszcze mam pytanie
czy Ktoś gdzies z Was spotkał
tutorial na tzw
saszetkę nerkę
będę wdzięczna za namiary :)
Śliczne chusteczniki!
OdpowiedzUsuńz konwaliami to mój ulubiony :D
OdpowiedzUsuńJakie piękne...ach jak zawsze cudownie Tworzysz!:) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTutka na nerkę nie widziałam nigdzie,serniczek wygląda obłędnie,a chusteczniki cudne jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńMartus widze ze rownez praca u Ciebie wre. Chusteczniki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńU mnie sernik ale jutro.
buziaki
Chusteczniki niezwykle eleganckie.
OdpowiedzUsuńA sernik...wierzę że smaczny, choć nigdy nie jadłam o smaku miętowym.
A czy przepis można prosić?;-)
Byłabym wdzięczna.
Martusiu, pozdrawiam Ciebie bardzo serdecznie
Saszetka: http://daisyjanie.typepad.com/daisyjanie/2011/07/hip-pouch-sew-along-day-1-of-3.html
OdpowiedzUsuńPrzepiękne chusteczniki kochana!!! :) A na sernik az mi ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńhttp://zielona-szkatulka.blogspot.com/