Moje anioły się mnożą. Sprawia mi to wielką radość, i codziennie zasypiam z myślą jaki będzie wyglądał następny. Jednak obawiam się, że niedługo jak wpadnę w prawdziwy wir pracy to będę miała na szycie troszeczkę mniej czasu, chociaż jak znam siebie to coś wymyślę :))
Te wszystkie moje robótki stały się już sposobem na życie, sposobem aby nie zwariować nawet wtedy gdy zwariować by się chciało - w tej naszej czasem trudnej codzienności...
Na aniolki zawsze znajdziesz czas...ot taka slabosc!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzycie jest bardzo dobra odskocznia od zawirowan dnia codziennego, wiem cos o tym ;-)))
OdpowiedzUsuńI obys miala na to hobby mase czasu, bo tworzysz niesamowicie.
Dzisiejsze aniolki piekne!(ja zawsze jestem pod wrazeniem kazdego)
Anielinka ma swietne grube warkocze, a ten drugi niezly sweterek.
Sciskam i pozdrawiam slonecznie
Twoje lalki i inne cuda(wytwory Twojch rąk)są przecudowne.Cieszymy się że trafiliśmy dziś na Twojego bloga.Już tu zostajemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Zosia i Janusz