Mijają kolejne dni a za oknem nic sie nie zmienia. Zapowiadana już dawno wiosna nie chce zawitać w nasze progi. Ja jednak cały czas mam nadzieję na jej rychłe przybycie. Odszukuję zapachów, wypatruję wiosennych oznak...ale nic a nic w tym temacie się nie dzieje.
Mróz, śnieg brrrr, tylko promienie słońca, które wpadają czasem przez okno o poranku, dają jeszcze nadzieję, że to prawie już...niedługo, że wiosna czeka za drzwiami, tylko jak rozkapryszona pannica lubi jak się ją prosi i prosi aby na stałe się już u nas rozgościła.
Tymczasem, trzeba sobie jakoś umilać te mroźne dni. Uwielbiam chwile kiedy mogę usiąść do maszyny, kiedy wiem, że czas mnie nie goni, w tle brzmią przyjazne nuty. Zdarza mi się to ostatnio rzadko, więc delektuję się tymi momentami.
Dzisiaj przedstawię Wam kolejne Anioły
Śpiochy - bo jakaś senna jestem ostatnio
No i takie torszeczkę wiosenne, choć jeszcze w sweterkach, bo za oknem przecież zimno
A na koniec zajączek, nie pokazuję go w pełnej okazałaści, potraktujcie to jako wstęp. Zającom pewnie poświęcę osobny post.
A w piątek losuję candy, także to ostatni moment aby się zapisać
Dziękuję wszystkim nowym obserwatorom oraz za wszystkie miłe komentarze które zostawiacie pod moim adresem, obiecuję, że systematycznie będę do Was zaglądać.