Zastanawiam się skąd i kiedy wiemy, że znaleźliśmy już swoje miejsce na Ziemi? Mam wrażenie, że ja jeszcze ciągle podróżuję. Od czego tak naprawdę zależy, że Gdzieś chcemy osiąść na zawsze - wspomnienia, ludzie, a może to "coś" o czym przekonujemy się zanjdując się dopiero w tym miescu...?
Wiem, że moje miejsce jest jeszcze gdzieś przede mną, może bardziej lub mniej sprecyzowane, może tyko mi się wydaje, że już wiem gdzie to jest i tylko potrzeba mi czasu aby podjąć decyzję...a może za jakis czas okaże się, że inny wiatr zacznie szeptać mi do ucha...
Czy to podróżowanie, ciągłe poszukiwanie jest meczące...? Być może czasami..., ale w ogólnym bilansie więcej w tym pozytywnych jak negatywnych doświadczeń...
Kołysze się wioska, śpi miasto,
A ja szukam ciągle miejsc nowych,
Gdzie bez zgiełku i spisów można żyć bez podpisów
I nie grzebać się w sprawach groszowych.
A narazie to jeszcze w podróży
Bo statystą tu nie zostanę,
I choć nieraz myślałam, że na dłużej
Nigdzie miejsca nie zagrzewałam
A narazie to jeszcze w podróży
Bo tu ziemia usnęła pijana...
Nie żal mi, że odchodzę
Wolności poszukać od rana.
Znajdę może takie miejsce,
Gdzie trawa będzie rosła po staremu,
Gdzie drzewa będą próchnieć i będą miały dziuple,
A ludzie będą myśleć po mojemu.
I tam zbuduję sobie dom,
Z drewnianymi pod dachem belkami,
Z białą ścianą i z oknem otwieranym na oścież
I podkową przybitą nad drzwiami...
A. Koczewski